SEGA DREAMCAST SITE

FELIETONY:
Something About DC [ by
r4z0r ]


Konsola Dreamcast weszła butnym krokiem na rynek Japoński w roku 1998. Oferowała o wiele więcej niż nasz (mój) wysłużony szaraczek, np. bardziej "podbita" rozdziała i 3 miliony polygonów. Konsolka wtedy miała ciekawszą grafikę od blaszaka. "Drimek" rozwalał ale to nie był taki postęp jak przy PSX - a gdy ten wyszedł to się działo. Dreamcast był wyposażony w modem o przepustowości 33,6 kbit/s. Była to pierwsza konsola w historii, która umożliwiała dostęp do internetu i jest do tej pory JEDYNA, ponieważ SONY wciąż leci w kule z modemem do PS2. No może nie jedyna bo Xbox'em też - ale konsolką Billa można tylko grać a nie surfować.

-----------------------------------------------

Yepppie! Co? eee - Sprawa pirackich kopii gier przedstawiała się następująco: NIE BYŁO ich długo i bardzo dobrze. To znaczy były ale do grania na piratach należało wtedy zamontować chipa w bebechy DeCeka, mimo wszystko piraty były drogie (ok. 100 zł). Teraz sprawa przedstawia się inaczej czyli sš piraty i nie trzeba wrzucać do konsolacza (fajny tekst) żadnych pierdółek. Ech ci piraci. Mimo wszystko SEGA dała ciała. Sprzedawać konsolę poniżej kosztów produkcji. Ech, ta Ich polityka, chcieli bidule zarobić na grach ( nie wyszło im ;-) Myśleli, że jak zastosuję GD-Rom'y to piractwa nie będzie ? Żałosne. KAŻDA konsola prędzej czy później zostanie spiracona ( ofkoz z wyjątkiem konsol, w których nośnikiem są kartridże :)

-----------------------------------------------

Dreamcast był graficznie porównywany z PS2 co dla mnie jest śmieszne. Playstation 2 daje lepsza grafę od DC i tyle. A kwestia wykonania gier to inna sprawa (no bo można na PS2 zrobić grę z grafą gorszą od tej z NESa a na DC grafę w tej grze trochę podkurdupierdupierdzielnąć ;)

Przytoczę teraz kilka moich i nie tylko wypowiedzi z pewnej księgi gości:

"Czegoś tu nie rozumiem, co producenci gier robią z DeCe ? Trzymajcie mnie bo komuś na stukam. Przecież konsola sprzedała się w olbrzymiej ilości egzemplarzy a oni zachowują się jakby nie istniała. To co, że już jej nie produkują - tyle wiary kupiło DC, że spokojnie mogli by wydawać gry na "makarona" i zarobić konkretną kasę. BEZ SENSU, zachowują się jak rozpieszczone dzieci - Kill'ym." - nic dodać, nic ująć :)

Oto odpowiedź jaką otrzymałem:

"No cóż ja uważam, że z DC to już nic nie da się zrobić. Zwróćcie uwagę na to, że pomimo 10 mln sprzedanych egzemplarzy wątpie żeby co dziesiąty kupił grę. Po prostu piractwo jest za bardzo rozwinięte".

A teraz moja odpowiedź na tamtą :) :

"Co ty gadasz? Jak to nikt nie kupi oryginalnych gier? A przedtem kupowali? Też nie :) Smierć DeCeka jest tylko i wyłącznie winą developerów, którzy jak tylko zobaczyli PS2 to tak się podniecili jak by w życiu konsoli nie widzieli i zaczęli masowo wydawać gry na czarnule. Tak samo było z PSX'em odnośnie Playstation 2. Co oni sobie myślą? To co mam rozumieć, że zaprzestanie produkcji danej konsoli oznacza brak zainteresowania ze strony graczy? BZDURA. Ja się o to nie prosiłem :( Sega odniosła straty (bo nie umiałaś wykorzystać sytuacji panującej na rynku i w ogóle ta ich polityka ehhh) ale do licha jest jeszcze wiele firm robiących gry. Developerzy myślą, że "te" DeCeki co to znalazły nabywców się rozpłynęły i nikt się tym nie interesuje. Hmmm. Już mnie nerwy biorą na tą cała sytuację. Jak widać, że gracze narzekają to chyba oznacza to, że trzeba wypuścić jakie gry (ale chyba są za głupi, żeby na to wpaść)." - ostro powiedziane :))))


Komentarz w związku z zaistniałą sytuacją:

Buhahaha.
Jak można było zniszczyć taką konsole z olbrzymim potencjałem? Pytam się. A szkoda, mogło być tak pięknie. I jeszcze kilka słów na usprawiedliwienie piractwa (w wyjątkowych sytuacjach). Jak wiadomo żadna firma nie podjęła się oficjalnej dystrybucji "drimka" w Polsce więc korzystanie z pirackich gier jest tutaj usprawiedliwione, przecież taki Kowalski nie może sobie legalnie kupić oryginalnej gry na Dreamcasta. Zapytasz pewnie "to skąd taki Kowalski ma DC?". Oj ty zwyrodnialcu co cię to obchodzi;) A tak na poważnie to powiedzmy, że mu wujek przysłał z Niemiec. I wiem co powiesz. Nie, nie może mu przysłać gry. Nikt na tym nie traci bo Kowalski i tak nie miał by gdzie kupić oryginału a ponieważ w naszym kraju nikt go nie sprzedaje (oficjalnie) to kto może w Polsce stracić ? Hmmm.
Ja i tak staram się kupować oryginały, jestem porządnym obywatelem ;-) Ale piratów też mam sporo w swojej kolekcji :)

e-mail: r4z0r@poczta.onet.pl  



 

 

Copyright C 2002-2003 M@jk. Wszelkie prawa zastrzeżone. Site design by LaGranda. Best view 1024x768