SEGA DREAMCAST SITE

RECENZJE
Metropolis Street Racer [ by
Tomako ]


Street Racing is illegal and can be highly dangerous. Do not attempt to recreate any of the races or challenges you encounter in MSR on real city streets.
(Street Racing jest prawnie niedozwolony i może być przyczyną wielu groźnych chorób Nie próbujcie naśladować ani ścigać się po waszych ulicach w stylu jaki widzieliście w MSR.)

Jazda do dechy i wiatr we włosach - tak lubię spędzać zimowe wieczory. Dlaczego? A to za sprawą METROPOLIS STREET RACERa, który zawładnął mną bez reszty jak kiedyś SOUL CALIBUR. Ale do rzeczy. A rzecz jest o ściganiu właśnie i to z duuuuuuuużą klasą. Grafika rewelacyjna. Sound jak trzeba. Ale to wszystko jeszcze nic. GRYWALNOŚĆ to coś co po prostu zniewala. Samochody lśniące lakierem i reflektorami po zmroku (odbicia reflektorów rewelka - tylko ja podczas wyścigu widzę tył samochodu a tam co najwyżej wsteczny - jak pomylę drogę :). I gaz do deeeeeeeeechy. Walczymy, ścigamy, wyprzedzamy i jeszcze lepiej i szybciej i jeszcze szybciej. A po co to wszystko - a po kudosy !

KUDOS -
Nowy styl myślenia
wykraczający poza twoją świadomość

KUDOS - (ku'dos) rzeczownik
1. Cześć oddawana utalentowanym jednostkom.
2. Nagroda nadawana za szczególne osiągnięcia.
3. Chwała należna ostatecznym zwycięzcom.
Z greki (magiczna chwała)


Do czego te kudosy - a żeby jechać jeszcze szybciej i zdobyć ........ jeszcze więcej kudosów!
Ale dokąd ja tak pędzę? Dobra, zacznijmy od początku. Najpierw intro (głupi Word chciał mi to zamienić na "nitro" - to taki rozpuszczalnik :). Więc wchodzimy dalej. A dalej wybieramy godzinę na zegarze (wpierw myślałem, że ma to na celu śledzenie upływających przed ekranem godzin - któż by się oderwał żeby "looknąć" na zegarek). Ale nie okazuję się, że od tego zależy czy jeździmy w dzień czy w nocy albo nad ranem albo z wieczora itd. A dzieje się tak Panowie bo jeździmy na 3 kontynentach! Trasy są w LONDYNIE (chociaż po obejrzeniu Misia wiem, że nie ma takiego miasta jak LONDYN - jest co najwyżej Lądek Zdrój). Dodatkowo mamy Tokio i San Francisco. Osobiście najlepiej lubię to ostatnie bo w Ameryce mają szerokie drogi i łatwiej się w zakręt zmieścić. A w takim Londynie (Lądku) to strasznie ciasno, że aż po parku trzeba jeździć. Tokio też nie zachwyca i u nich często po ciemku trzeba jeździć no chyba, że za długo posiedzę to się zaczyna przejaśniać :).

Jak już ustawimy sobie wszystkie opcje (jest ich kilka ale nie ma co ustawiać bo jest dobrze) startujemy. Na początku musimy skombinować jakąś furę a kasy tzn. kudosów nie ma :(. Ale mamy 3 bryczki do wyboru. Nie za dobre choć na prawdziwą mnie nie było by stać. Więc bierzemy i próbujemy ją zdobyć tzn. przejechać okrążenie (lap) w określonym czasie. Uwaga! Początki mogą być trudne (jak pokazały doświadczenia z moimi kolegami - niektórzy w ogóle nie kumali bazy i walili w co popadnie aż lakier piszczał). Ale szybko nabieramy wprawy i rura. Acha sterowanie bajecznie proste (gaz, hamulec, wsteczny i widoki). Ale najważniejszy jest magiczny czerwony przyciak "A". To jest hamulec ręczny. Jak raz spróbujecie to wszystkie zakręty będziecie pokonywać tylko na ręcznym - co za bajer a jakie poślizgi. Miodzio mówię wam!

Dobra, mamy samochód i na trasę. Jak już wspomniałem jeździmy aby zdobywać kudosy .... . Pamiętajcie nie szybkość zrobi z was bohatera a styl!. Włąśnie za styl można nałapać najwięcej kudosów. Jak to zrobić? Ano Panie rura i max na ręcznym a potem rura i znowu ręczny i jak najmniej uderzać w bandę. Acha Jockery podwajają wynik (także ujemny!). Grajcie w trasy ze specjalmi - można zdobyc nowy lepszy samochód. Na początku najbardziej przypadły mi do gustu Peugeot 306, Megane Coupe i Astra OPC a potem nic się nie może równać Toyocie Celice (lubię napęd na przód) - ale nie należy się sugerować. Audi TT czy Ford Mustang też są extra! Po skończeniu każdego pozimu zdobywamy nowy samochód. A tych poziomów jest 25 !!! a na każdym poziomie po 10 wyścigów a niektóre składają się z kilku tras. Luuuuuudzie to to ponad 250 okazji do pościgania (choć niektóre trasy się powtarzają). 

Na początku trzeba się trochę napracować aby zgromadzić odpowiednią ilość kudosów. Nowy poziom odkrywa się po zgarnięciu odpowiedniej liczby punktów niezależnie od tego czy wygramy wszystkie wyścigi na danym poziomie czy nie. I to jest klucz do sukcesu bo możemy wejść na wyzszy poziom wygrac lepszy samochód a potem wrócić i pokazać "stopy" kolesiom w beznadziejnych maszynkach. A na poziomie 25 jest bezmiar specjali. A zdobyć je oj niełatwo. Tam trzeba mieć już wypasionego rumaka i technikę Hołowczyca (za dawnych dobrych czasów :)). W miarę jak jeździmy i odkrywamy specjale dostajemy dodatkowe miejsca w garażu (czasem aby zagrać w specjala trzeba mieć określoną bryczkę) lub nawet cheaty (ale nie ułatwienia tylko do śmiechu).

Dla tych którzy wola walkę z cieniem jest możliwość bicia rekordów w jeździe na czas, a dla towarzyskich - multiplayer. Niestety zalet multiplayera nie poznałem w pełni bo ... każdy wymięka na pierwszym zakręcie (na ręcznym rzecz jasna!) a potem tylko walka z cieniem. Chyba przetrenowałem czego i wam życzę. Acha jeszcze jedno bez VMU nie podchodź a i miejsca trzeba mieć ze 68 bloków, no chyba że lubicie grzać konsolę przez miesiąc bez przerwy! No to wiatru we włosach. Kończę bo od tej recenzji znów zachciało mi się grać.

Producent: Bizzare Creation
Gatunek: Wyścigi
Rok Wydania: 2000
Obsługuje: VMU, 1-2 player, Jump - Pack
Memory Card: 62 bloki
   
GRAFA

 

MUZA

 

MIÓD

 

OGÓŁEM  10 / 10 

 

Copyright C 2002-2003 M@jk. Wszelkie prawa zastrzeżone. Site design by LaGranda. Best view 1024x768