RECENZJE
Confidental Mission [ by Świrek
]
|
Zamiar napisania tej recenzji
pojawił się u mnie w głowie bardzo dawno, lecz postanowiłem poddać ocenie te grę dopiero gdy stanę się
posiadaczem GUN'a, i tak się niedawno stało:) więc przejdę już do rzeczy...
Mimo że moim ulubionym gatunkiem są wyścigi (ta moja miłość do 4'ech kółek:), ale nieraz traciłem pieniądze w salonach na takich automatach
jak Virtua Cop,czy House Of The Dead...więc gdy dostałem w swoje łapska Confidental Mission,to lekko się przestraszyłem:) tytuł jakiś nieznany,i ta okładka
w stylu James Bonda...Zgroza, i tu się najbardziej zdziwiłem bo panowie z SEGA
na prawde postarali się oto żeby mój pokój (a raczej dom..:) stał się na godzinkę
prawdziwym poligonem...( niestety na godzinkę, bo jak każdy Arcadowy, shooter trwa bardzo krótko..:( ).
Ogółem gra przybiera klimaty 007, czasem jest śmiesznie, patrzeć na
tych bossów (zwłaszcza na pierwszego). Jest niesamowicie dynamicznie, HOTD odpada, tu ciągle się coś
dzieje i nie są to jakieś pojękiwania zombie...Pełny Xtreme.
Grafa jest OK, jak na możliwości DC i czas wydania tego hiciora, to jest pełen wypas, chociaż
przy takim tempie gry jaki reprezentuje "CM" to nie ma czasu na oglądanie się na
obiekty... Muza i dźwięki są równie wyjechane, mimo że gra przybiera lekko barwy 007 to
muzyka jest tematyczne całkiem odmienna...(ale powiedzmy szczerze, na co komu muzyka w celownikach???).
Confidental Mission jest niesamowicie grywalne... a zwłaszcza
podczas gry w 2-óch playerów (ile razy kłócisz się z qmplem że to przez niego przegraliśmy bo gra jak ciota itd...dużo
śmiechu ;). Przy grze trzeba się sporo napocić, boli nadgarstek, mimo idealnego kształtu i wagi jakie ma GUN segi, to
po prostu ręka się męczy:(
W czasie gry, bardzo fajne są interaktywne wstawki gdy trzeba coś zrobić
np. W windzie zalepić dziury przez które wylatuje gaz, bo inaczej potem chodzimy jak po
kilku tabletach EXTASY :))(skąd wiesz brałeś? :)) - przyp.M@jk), wymaga to od gracza
refleksu i zimnej krwi ;)
Podsumowując jest to, najbardziej wyjechany celownik w jakiego grałem, i polecam go wszystkim osobą posiadającym gun'a jak i tym co go nie mają :), i osobą
co mocne mają nadgarstki i sąsiadów i rodziców co pozwolą na godziną, no może kilku godziną serie okrzyków, wstrząsów itd.:)
Zdaniem M@jk`a;
Tym razem powiem krótko: Jak dla mnie najlepszy "celowniczek" w jaki grałem w życiu (cholernie trudny trening, chyba cięższy niż sama gra na Hard :)) bije na głowe domy śmierci (House Of The Death) i nawet Time Crisis 2 z PS2. Świetna animacja i mocarnie rajcująca rozgrywka (mini "zadanka" dają rade!). Polecam każdemu, szkoda jeno ża właściwa gra pęka prawie w
"godzinke"...
OCENA 9\10
|
|