SEGA DREAMCAST SITE

RECENZJE
Dance Dance Revolution: Club Mix [ by
Pavlik ]


Seria DDR nieźle namieszała w moim życiu, a wszystko zaczęło się na dziadku PSXsie.
Od zawsze podobały mi się gry muzyczne ale dopiero recka w extrimie mająca w nagłówku „Dance dance revolution 3rd mix” popchnęła mnie do zakupu tego tytułu, pomimo faktu że był to japończyk. Grę włączyłem, pograłem trochę na padzie (maty w komplecie nie było – hihi) i czym prędzej zabrałem się za tworzenie projektu o wiele mówiącej nazwie „mata”.
Trzeba było poświęcić pada, 1.5m na 1.5m płyty pilśniowe, trochę okleiny (najdroższy składnik), mikro-złączniki oraz trochę gąbki. Tworząc matę nawet nie pomyślałem że mogę na niej stracić aż 5 kilo. Tak, tak frajda jakich mało, nawet projekt „gitara” do gry „Guitar freaks” nie wywołała takich emocji. Ale zaraz, zaraz – co ja miałem; ach ta recka.

Tak samo jak pozostałe gry z serii tak i ta symulatorem tańca. Ta symulacja polega na wklepywaniu odpowiednich kombinacji strzałek lecących z dołu do góry ekranu w takt muzyki. Oczywiście można też zmienić sobie ikony na inne (np. na odpowiedniki fajerów na padzie), jednak najbardziej intuicyjne wydają się być oryginalnie ustawione strzałki (odpowiedniki czterech kierunków) uciekające w rytm muzyki na tle wielu różnorodnych, mieniących się tłach. 
Skoro mówię już o tłach to warto wspomnieć jeszcze parę słów na temat grafy. Jest ona identyczna jak na PSXsie. Brak wysokiej rozdziałki i antyaliasingu (wszędzie występujące schodki). Widać że chłopcy z Konami niewiele napracowali się nad konwersją na naszego makarona. No nic – całe szczęście że w tego typu grach grafa nie jest aż tak ważnym elementem. Następna sprawa to innowacje względem poprzedniej części - DDR 2nd mix która też została wydana na dece ( zresztą w identycznej oprawie graficznej). Tych innowacji jest aż dwie (obie dostępne są w opcjach), a są to Music Effect Type i Music Effect Depth, który odpowiedzialny jest za efekt echa. 
No i najgorsze przed nami – czyli muza zawarta w tej edycji densa. Nie wiem co za debil wymyślił żeby wsadzić taką muzykę do gry, która powinna i miała do tej pory zupełnie inny image. Są to kawałki w rytmie soul & pop, które w ogóle nie są znane, mało tego - są drętwe. Pozostałe części tej serii posiadają zupełnie inną muzykę, a jest nią bardzo melodyjny (stary ale jary) dance oraz techno.
Przy tej muzie naprawdę można się dobrze bawić – a tu? Dupa powiem. Sytuacja podobna mogłaby mieć miejsce gdyby pójść na dyskotekę – a tam by grali jazz. Nieźle co. Teraz już na pewno kumacie czaczę. Bieda, nuda i nikomu nieznane mułowate kawałki, które nie przyciągają gracza ale go odpychają od tej gry.
Według mnie już garażówka „Feet of Fury”do której muzykę napisał DJ Geki (jeden z programistów Cryptic Allusion – twórców gry) wypada o niebo lepiej. Ale wróćmy do gry.
Miałem coś wspomnieć o edytorze stepu ale nie zrobię tego bo się na nic zda jak główny element jest do bani. Mało tego twórcy dołożyli oliwy do ognia. Zapytacie w jaki sposób ?
A no postarali się – zaimpletowali aż 52 kawałki w zajefistym klimacie. Tego już za wiele jak na jednego człowieka. Zaraz siedem kawałków jeszcze się jako tako nadaje.... ale... znalazły się już one w 2nd remixie. Pozostałe, czyli 45 kawałków mogą znaleźć uznanie tylko u wielbicieli gatunków. Dlatego też kieruję apel do wszystkich maniaków muzyki: dance, techno i disco polo (ekhm, Pavlik z tym ostatnim to się przyznawaj ;) przyp. M@jk) – omijajcie ten tytuł z daleka – a jak nie macie 2nd mixa to czym prędzej łykajcie.
Jako że recenzja była naprawdę subiektywna to chociaż niech ocena będzie obiektywna.
Przedstawię oceny ( bo będą dwie ) w tabeli.


Lp. Normalni ludzie Wielbiciele pop & soul
Grafa 5 5
Muza 1 6
Miód 1 8
Ogółem 1 8

ps. I tak Samba de Amigo rządzi – szczególnie z marakasami.
Jeśli macie matę to podnieście sobie ocenę o.... czy to ma jakieś znaczenie w tak spapranej części?. Hey !!!

Producent: Konami
Gatunek: Taneczna
Rok Wydania: 1998
Obsługuje: VMU, 1-2 players, Jump-Pack, Mata
Memory Card: ?
 + Taniec na macie - 100% Konwersja z PSX`a
  - Bardzo słaba grafika 
  - Drętwa muza

Zdaniem M@jka: 

Nie dość że grafika "żywcem" przeniesiona jest z wersji PSX`owej (gdzie notabene do pięknych też nie należała) to jeszcze kawałki, które zapodali nam twórcy nie pasują totalnie do klimatu gier z serii Dance, Dance Revolution. Z całą pewnością jest to najgorsza gra z całej tej serii, więc jeśli chcesz się tak naprawdę się "dobrze zabawić" to proponuje wizytę w odpowiedniej agencji, ups! przepraszam to nie ta porada... ;D, proponuje oczywiście zaopatrzenie się w edycję z 2nd Revolution w nazwie no i przede wszystkim matę (niekoniecznie własnej roboty). A jeśli klimat DDR nie odpowiada ci... a lubisz gry taneczne zawsze pozostaje wiecznie żywa Samba De Amigo czy mój faworyt Space channel 5 (szczególnie part 2)

 

Copyright C 2002-2003 M@jk. Wszelkie prawa zastrzeżone. Site design by LaGranda. Best view 1024x768