RECENZJE
Mr. Driller [ by Fryt@
]
|
Mr. Driller od początku budził sprzeczne opinie wśród graczy. Jedni uważają ją to za kompletną kapę niewartą poświęcenia nawet dwóch minut a inni wręcz wychwalają za miód który leje się podobno strumieniami. Z czystej ciekawości postanowiłem grę początkowo jedynie przetestować. Na testach się jednak nie skończyło...
Mr. Driller w wersji na "makarona" jest niczym innym jak konwersją tej gry z pierwszego
PlayStation. Z kolei tamta wersja to konwersja z dosyć starego już automatu który lata świetności ma już z pewnością za sobą. To jednak akurat może okazać się jednak zaletą zwłaszcza dla tych którzy cenią sobie proste arcade'ówki. Fani Boulder Dasha poczują się nawet jak u siebie w
domu:)
Mr. Driller jest grą logiczną. Jej idea jest bardzo prosta - należy nieustannie brnąć w dół ekranu wiercąc kolorowe bloki. Po wywierceniu dany blok znika, ale jeżeli stał na nim jakiś inny blok to zacznie on z kolei spadać. Tu zaczyna się zabawa:) Otóż bloki spadają do momentu aż nie staną na bezpiecznym gruncie albo nie spadną na blok o tym samym kolorze. Jedyny
problem w tym, że wyparowując dany blok może spowodować zawalenie konstrukcji dla której wcześniej był podporą. Wszystko to doprowadza bardzo często do nieprzewidywalnych reakcji łańcuchowych. Bardzo często więc wszystko zależy od
farta:) W spokojnym wierceniu przeszkadzają nam bloki brązowe których wiercenie zajmuje cenny czas oraz ubywający tlen którego
zapasy możemy uzupełnić dzięki zbieraniu porozrzucanych tu i ówdzie tabletkach. W sumie zasady są bardzo proste, tylko ja je trudno wykładam:)
Tryby gry są 3: Arcade (z 2 stopniami trudności), Survival (chyba wiadomo o co chodzi:) oraz Time Attack (w którym dodatkowo zbiera się czas). Zabrakło trybu Multiplayer - jak dla mnie jest to najistotniejszy minus tej gry.
Gdyby tak można było rozgrywać przeciw sobie pojedynki to by było ekstra a tak jest tylko super:)
Kilka słów o grafice. Jak wiadomo w tego typu grach nie jest ona
najważniejsza. Jest bardzo surowa ale co ważne, nie przeszkadza w grze. Wszystko jest jasne i przejrzyste chociaż taka grafika wrażenie zrobiłaby co najwyżej na
SNESie. Udźwiękowienie stoi na podobnym poziomie, czyli nie ziębi i nie ciepli:) Esencją gry jest jednak jej miodność która wręcz wylewa się z ekranu:) Gra jest bardzo dynamiczna - nie ma zbyt dużo czasu na
pomyślunek. Wszelkie akcje podejmuje się instynktownie (anemicy nie znajdą tutaj nic dla siebie - dla nich jest Tetris
Online:) Zastrzegam jednak, że jest to iście subiektywna opinia. Mojemu bratu gra w ogóle nie przypadła do gustu a mój kuzyn nawet nie chce na nią patrzeć ("O co chodzi jakby?!?":) No, cóż... Nie wiedzą co dobre:)
Polecam Mr. Drillera każdemu posiadaczowi Dremcasta. Z pewnością jest on miłym przerywnikiem pomiędzy kolejnymi bitwami w Soul Calibur czy kolejnymi jazdami w Metropolis Street
Racer. Przed kupnem polecam jednak gdzieś sprawdzić grę, a posiadaczom nagrywarek i stałego łącza polecam skorzystanie z Kazy w której grę można bardzo łatwo znaleźć (zajmuje jedynie 5 Mb!) A
teraz wracam trochę powiercić... :)
Zdaniem M@jk`a:
No prosze, "fryta" - na prawdę spoko sobie poradziłes z debiutancka recenzja, notabene na temat gry o ktorej nikt niechcial słowa powiedziec (czekam na
nastepne!, i reszta osób niech tez nie spi!, przecież każdy moze miec odmienne zdanie na temat jakiejs gry) Enyłej, gra rzeczywiscie zajmuje tak mało "przestrzeni" na płycie, że równie dobrze mogła by leżeć w dziale DOWNLOAD :), ale to chyba było by sprzeczne z prawem?
(moze sie myle?, co myślicie?! :))). Gra jest rzeczywiście dobra jeśli dostaniecie ją "za
friko" - bo jeśli wydałbyś swoje ostatnio, ciężko wyłudzone pieniądze - za pewne byś głośno zapłakał... (aha tytuł to
Mr. Driller a nie Mr. Dealer, więc nie znajdziesz tu żadnych elementów przyrody jak liście
"samosiejnej konopii" ;)) Wielki Fucki
za brak Multi - playera!
|
|