RECENZJE
Illbleed [ by Shakkall
]
|
Idziesz przez korytarz. Wszędzie ciemno jak w przysłowiowej d... Stąpasz
powoli, rozglądasz sie na około. Ogarnia Cię przeszywający chłód, ale
niezłomnie kroczysz na przód. Nagle na twojej drodze pojawia sie
zombiak, mutant czy tez inne, równie wykręcone dziecko Czarnobyla :))). A Ty, nie
wzruszony madafaka, jednym strzałem w coś co przypominało kiedyś łeb,
pozbawiasz delikwenta złudzeń kto tu rządzi. Tak, to jest typowy survival
horror :)). Ja osobiście po ukończeniu po raz n-ty REC:V sądziłem że nic
mnie nie zaskoczy w tego typu grach. Na szczęście jednak myliłem się. Oto
nadchodzi naprawde wiejący świerzym oddechem Illbleed.
Cała fabuła gry rozbija się o postać pewnego milionera, Michaela
Reynoldsa. Facet ma coś na styl wirtualnego parku strachu, w którym trzyma
zombiaki, mutanty i innych idiotów. Na terenie tego parku istnieją kina, w
wyświetlanych w nich filmach udział bierzesz Ty. W zamian za przetrwanie w
nich, oferują nam okrągłą sumkę, 100 baniek. Nasza główna bohaterka Eriko i
jej kumple dostają darmowe bilety do owego wesołego lokalu. Eriko nie ma
zamiaru się tam wybierać, więc towarzystwo postanawia zacząc libację bez
niej. Jednak po paru dniach nieobecności, Eriko zaczyna się obawiac o zycie
swych przyjaciół i postanawia wyruszyć im na ratunek. Na miejscu naszą
heroine wita niezbyt swieży kasjer, jednak nie potrafi udzielić jej
informacji nt. miejsca pobytu jej kumpli, ponieważ "odebrało mu mowę" :).
"Nic to" - pomyślała Eriko, i ruszyła do wnętrza nawiedzonego lunaparku.
I tu do akcji wchodzimy my. Gra utrzymana jest w konwencji tpp. Nie jest to
jednak typowy horrorek. Naszym oczom ukazuje się 6 różnych kin, w każdym z
nich musimy wziąsć udział. Tak na początku jesteśmy wrzuceni do nawiedzonej
chałupy, potem do jakiegoś parku z grasującą, przerośniętą glizdą itd. Wstęp
do każdego z filmów jest opracowany w konwencji dennych horrorków klasy B.
Gra ma zasady eksploracji podobne do tej znanej z serii Final
Fantasy. Potworów nie widać podczas chodzenia, do konfrontacji dochodzi na osobnym
ekranie opartym na scenerii gry. W górnej części ekranu mamy belkę
przedstawiającą 4 zmysły: wzrok, słuch, węch i 6 zmysł. Podczas gdy zbliżamy
się do jakiejś pułapki, któryś ze zmysłów zaczyna reagować. Do naszej
dyspozycji oddano narzędzie zwane "Horror Monitor". Przy pomocy tego
narzędzia zaznaczamy niepokojącą nas pułapkę, po czym sprawdzamy co jest nie
tak. Przykładowo, widząc krew zapuszczamy horror monitora, nakierowujemy na
krew i zaznaczamy, po czym podchodzimy i sprawdzamy czy alarm był prawdziwy.
Jeśli wejdziemy na pułapke nie zaznaczając jej wcześniej, to wyskoczy jakiś
oszołom, coś na nas spadnie itp. Podczas walki z potworem mamy do dyspozycji
początkowo własne ręce, po czym dochodzą nam m.in. kij
bejsbolowy. I tutaj
wychodzi pewna anemia walk. Jakies to takie bezpłciowe, bez jaj. Ale to
jedynie moje wrażenie. Kolejną wadą gry jest jej długość, a raczej krótkość.
Grę łyka się w 7 godzin! Trochę mało.
Jeśli idzie o grafikę to jest ona całkiem ładna. Czasami razi w oczy
prostota wykonania niektórych lokacji, innym razem zachwycają trupy
rozwalone na łóżkach. Głównej bohaterce przydało by sie z deka więcej
poligonów, chociaż i tak nie jest najgorzej. Ładnie wykonane są za to
potwory, szczególnie niezły jest boss z pierwszego filmu. Ogólnie jest OK.
Muzyka to małe arcydzieło. Niesamowicie podkreśla nastrój grozy. W tle
słychać typowe hororowe tematy. Gdy nadziejemy się na jakąś niespodziankę,
nasze uczy raczy przerażający podkład muzyczny. Wszystko naprawdę dobrze
komponuje się z wydarzeniami na ekranie.
Podsumujmy. Jeśli lubisz survival horrory, a przejadły Ci się Residenty i
inne skostniałe schematy, łykaj. Na pewno nie zawiedziesz sie. Innym także
polecam tę grę, a nuż przypasi. Zabawa jest wyśmienita, aczkolwiek krótka.
Zdaniem M@jk`a:
Pamiętam jak
dostałem tą grę - w ogóle nie mogłem zkumać o co loto ??
panienka "anemiczka" latała po wesołym miasteczku
non-stop krzycząc ;-/ ? gdy już jakiś konkretny potworek stanął
na "solo" okazało się ze do dyspozycji mam jedynie ręce
:) - zdecydowanie oryginalne podejście do tematu Survival Horror,
biorące dosłownie określenie "przeżyć",
lecz niestety nie dla mnie... MOJA OCENA 5
|
|