Oto jeden z najlepszych eRPeGów, jakie ukazały się na konsolę błękitnych! Postarało się o to miano jakże znane z przygód ponaddźwiękowego jeża Sonic Team. PSO sprawiło, że moje palce pokryły się pęcherzami, a efektami zarwanych przed telewizorem nocy było regularne spóźnianie się do szkoły, ale od początku.

Najpierw wsadzamy płytkę do konsoli. Odpalamy to co trzeba aby rozpocząć grę. I ukazuje nam się ekran tworzenia postaci. Możemy wybrać z pomiędzy ich trzech klas; Rangerzy - strażnicy, Haunterzy - myśliwi i Force czyli magowie. Dobieramy kolor włosów, skóry, proporcję, kostium itd. i ruszamy na bój. A ten bój to nie taka tam sobie walka, to bitwa o przetrwanie (może przesadzam, ale ładnie to brzmi). Naszym oczom ukazuje się także intro. Przedstawia ono częściową destrukcję pewnej planety. Z tej właśnie planety ludzie zostają przetransportowani na statek kosmiczny Pioneer 1. Pioneer 1 w trakcie podróży w kosmosie odkrywa planetę Ragol, która po niedługim czasie zostaje skolonizowana. Wybudowany na niej zostaje budynek centralny. 7 lat później, Pioneer 2 wysłany z myślą dotransportowania kolejnej grupy ludzi dociera do orbity Ragol. Nagle kontakt między kolonią, a statkiem zostaje przerwany w wyniku eksplozji budynku centralnego. Jesteśmy powołani, aby odnaleźć przyczyny tego wybuchu. Powiem Wam jeszcze, że fabuła jest bardzo liniowa, to znaczy nie można zrobić nic inaczej niż jest nam wskazane, aby przejść grę lub zakończyć quest. Naszym centrum, z którego dokonujemy wszystkich misji jest krążący jeszcze po orbicie Pioneer 2. Z niego teleportujemy się na powierzchnie tajemniczej planety. Tam naszym oczom ukazuje się piękny świat PSO!

Piękne tekstury, tryskające kolorami i wręcz żyjące lokacje! Grafika jest po prostu świetna. Etapy podzielone są na: Forest - las, Cave - jaskinie, Mine - kopalnie i Ruins - ruiny, z czego każdy z nich ma kilka poziomów. Nie wiemy dlaczego, ale coś cały czas fruwa obok ramienia naszej postaci. To jest MAG. Są to małe stworzonka, które karmimy przedmiotami, dzięki czemu się levelują i przenoszą swoje statystyki na nasze. Fajna sprawa. Jeżeli MAG obrywa, dostaje także punkty. Jeżeli mamy ich 100 to odpalamy Photon Blasta. Jest to czar, który ratuje nas z opresji, lub używany jest do nacieszenia oka! Jeżeli moglibyście zobaczyć, co się wtedy dzieje na ekranie, ile kolorów, jakie efekty graficzne! No po prostu miód maryna! No dobra. Przejdźmy teraz do bardziej znaczącej rzeczy. Są nią punkty doświadczenia. Te w PSO zdobywa się z ogromna frajdą. Jednak niektóre długie misje są przynudzające. Ale tylko niektóre. Są oczywiście bossowie! Oni to "są"!! Pierwszy raz moja szczęka przybrała niecodzienną formę, gdy ujrzałem jednego z nich. Oj wtedy to było! Pozwólcie powtórzyć: "wtedy to było".

Nie będę zdradzał szczegółów, dojdziecie sami. Jest jeszcze coś, co przytrzyma Was na długie chwile przy tej grze nawet, jeżeli przeszliście ja na wszystkich poziomach trudności po kilka razy. Jest tryb Online! To jest zajawka. Chodzimy w drużynach i podbijamy światy, zmiatamy potwory razem z naszymi internetowymi kumplami, zdobywamy doświadczenie i wreszcie gadamy na chacie!! (przyda się klawiatura!) Portfele będą kwiczały od pustości spowodowanej rachunkami za net! Ale Wy się nie przejmujecie i gracie i gracie i gracie!!

To jest urok tej gry! Największy urok tej gry powiadam! Muzyka towarzysząca nam w grze jest niezła. Dobrze komponuje się z całością. Lekka, spokojna i ogólnie pasuje. PSO ma też wadę. Jest nią grywalność. Czasem postać porusza się zbyt wolno. Atakuje nas potwór, my chcemy uciekać, żeby nie dostać, a nasza postać spokojnymi kroczkami po prostu sobie idzie. Nie za dobrze jest też z celowaniem. Czasem trudno trafić w nawet prosty cel, ponieważ nasz celownik go nie namierza. Ja się trochę do tego przyzwyczaiłem, a później opanowałem ruchy mojej postaci do perfekcji, ale wada pozostaje wadą. Mimo to gra jest naprawdę dobra i przykuje Was do telewizora na długie godziny. Polecam ją każdemu! Proponuję rzucać się na oryginały, ponieważ posiadają kody, potrzebne do zalogowania się w internecie. Kawał dobrego softu.