RECENZJE
Skies Of Arcadia [ by Pavlik
]
|
Księżyc... Ale co to! Coś właśnie przeleciało przez jego poświatę. Jakaś blond kobitka w biłaym stroju zasuwa na dziwnym sprzęcie! Zaraz za nią pojawia się statek powietrzny, który po kilku oddanych strzałach przejmuje ten stateczek wraz z zawartością... :) Kapitanem (jak się można domyślić - wrogiego) statku jest pedałkowaty Alfonso (heh, ciekawe gdzie jego ekipa dziwek ? - przyp. M@jk) który nie wie że za chwilę zostanie napadnięty przez piratów. Dziwnych - bo dobrych.
Tak w skrócie przedstawia się intro do najlepszego erpega na Dreamcast (nie znasz się Paweł :), system walki jest "nie teges" - przyp.M@jk). Ale zaraz, zaraz - po kolei. Świat tytułowej Arcadii to bezkresne "powitrzne oceany", po ktorych śmigają sobie okręty. To najdziwniejsze potwory, z którymi przyjdzie nam stoczyć walki, to cała ekpia bohaterów - tych dobrych i tych złych oraz tych, którzy w trakcie opowieści zmieniają stanowisko - na dobre ofkoz, to wreszcie również piękne scenerie (wiem M@jk - nie widziałem Finala), bardzo różniące się od siebe - zupełnie jak w naszym realnym świecie. Zastanówcie się dlaczego takie porównanie ? Otóż spotkać w grze może różne rasy ludzi (japońce - rula).
Postacie są ładne (manga) choć czasami zauważyć można kanciaste rękawy ich strojów. Każdy z bohaterów posiada szaty odpowiednio dobrane do charakteru (cóż za odkrywczość... - przyp. M@jk). To samo można powiedzieć o ich twarzach, oraz gestach.
Warto coś powiedzieć o muzie, jest typowa dla tego rodzaju RPG. Nie jest może najwyższych lotów, ale jest wystarczająca, odpowiednio. Jednym zdaniem zaloga Overworks (developer - przyp.M@jk) wykazała się niesamowitą intuicyjnością. Mówię tu o wszystkich aspektach gry. Ukończenie tego tytuło zajęło mi długie godziny. Grajaąc wtedy nawet nie odczułem zmieniającej się pory dnia. A to za sprawą genialnej fabuły. Rozpoczyna się ona banalnie - jak w większości ratujemy świat przed zagładą. Jednak w późniejszym etapie motyw ten robi się zamglony dzięki pobocznym perypetiom w które są wplątani nasi bohaterowie, choć wciąż dążymy przecież do tego jednego celu. Ta gra ma coś w sobie co powoduje jej niepowtarzalność i magnetyzm.
Walki toczymy w 3 areach. Mogą to być walki lądowe, na pokładzie statku (zresztą bardzo podobne do tych pierwszych) oraz powietrzne (najbardziej widowiskowe) walki statków.
System gry jest mieszanką systemów innych mangowych Erpegów. Walki prowadzone są na tury (bolesny jest brak możliwości przewidzenia kolejności ataków postaci), natomiast innowacją jest pasek "pałera" (jeden dla wszsytkich). Jeśli danym czarem lub atakiem zużyjesz cały ten pasek, to kolejna osoba zostanie pozbawiona tych ataków (ojojoj Paweł, dlaczego nie wspomniałeś chociaż o różno kolorowych broniach, na które wrażliwość stworów jest różna... ehhh, zapraszam wszystkich do SOLUCJI, tam dowiecie się więcej - przyp. M@jk). Spoglądając na grę krytycznie dostrzegłem 2 minusy. Czy duże - sami oceńcie.
Pierwszy to konieczność latania po bardzo dużych przestrzeniach i szukania często bardzo małych lokacji - podpowiedzi w grze nie są aż szczegółowe. Trzeba czasami się dużo nalatać żeby na coś nagrafić. Sam latałem przez jakieś 20minut w kwadracie który można okrążyć w 2minuty szukając wyspy, która chyba cudem znalazłem. Jakby tego było mało dochodzi jeszcze... drugi problem potęgujący to co wyżej napisałem. Otóż twórcy w pewnym momencie chyba zorientowali się że gra jest za krótka i na siłę włożyli walki, które dogrywają się uwaga! co jakies 30 sek. Przez to gra czasami się momentalnie trudna jeśli wczęsniej nie przygotujesz się odpowiednio w sklepie. Całe szczęście że, te walki odbywają się tak często tylkow w powietrzu, ponieważ momentalnie zniechęciły by gracza do kontynuacja tytułu.
Podsumowując ta gra pomimo tych dwóch może nawet dużych minusów rekompensuje w całości fabułą (nawet nie ma wątku miłosnego... tak prawie ale za to opowieść przepełniona jest duża dawka humoru.
Bardzo gorąco polecam
|
|