RECENZJE
Under Defeat [ by ceszka
]
|
Biorąc pod uwagę to
co sam napisałem na forum odnośnie życia naszej kochanej strony,
postanowiłem napisać pierwszą recenzję gry na wspaniałego
DreamCast’a. Troszkę przeglądając czego brakuje, zauważyłem,
że brakuje jak dotychczas recenzji najnowszej gry na naszą wspaniałą
konsolkę. Mam na myśli oczywiście nowiutki shooter o tytule Under
Defeat.
No to jedziemy. Jak wspomniałem powyżej Under Defeat jest.
Kamera ukazująca całość akcji umieszczona jest prawie
prostopadle ponad obiektem, którym przyjdzie nam sterować, którym
w tym wypadku jest helikopter. Prawie prostopadle dlatego, że jednak
ustawiona jest ona pod pewnym kątem, dzięki czemu jesteśmy w stanie
zobaczyć więcej z przodu, czyli tam gdzie zmierzamy.
Grafika. Ha! Grafika to jeden z największych, jak nie największy
plus tej gry. Jest po prostu cudowna, czego nie da się opisać słowami.
Wszystkie wybuchy oraz dymy i kłęby kurzu, które po nich zostają
wyglądają po prostu jak prawdziwe. Aż można się pomylić, że się
film ogląda. Grafika jest naprawdę szczegółowa. Można zaobserwować
łuski wypadające z helikoptera podczas walenia salwy w przeciwników.
Latają ptaszki i biegają krowy :) Gdy wysadzimy coś w pobliżu
drzew, te odginają się na boki pod wpływem siły explozji Wszelkie
rakiety pozostawiają po sobie smugi na niebie. Nasz helikopterek tez
jest oczywiście wykonany wyśmienicie. Tak samo przeciwnicy oraz
bossowie, którzy urzekają napakowaniem w różnego rodzaju działa i
inne środki unicestwiania takich jak my. Jednym słowem – ta
gra jest po prostu piękna i nawet w dobie boomu na next geny potrafi
zszokować, tak jak zszokowała mnie, kolesia GameCube’owca i
kolesia PS2’kowca. Cudo!
Muzyka. Stoi na wysokim poziomie, choć wg mnie troche jej
brakuje do tej z Ikarugi. W Ikarugę grałem mniej, jednak to właśnie
z niej utwory nucę sobie czasem pod nosem. Może po prostu muzyka z
Ikarugi bardziej pasuje do jej futurystycznego, technicznego świata.
Oczywiście nie chcę ujmować przez to Under’kowi, bo pewnie
pogram w niego jeszcze dłużej i też będę nucił. Wiec reasumując
muzyka, miła, fajna, przyzwoita, w pewnych momentach potrafi zrobić
klimat (stage 5). Wszelkie efekty dźwiękowe to już poezja, po
prostu idealne jak grafika, żadnych wad, nie wiem czy dałoby się to
lepiej zrobić.
No i parę słów o samym graniu. Gra nie jest zbyt długa, da
się ją przejść w 30 – 40 minut, zależy czy samemu czy we 2.
Jednak po przejściu odblokowuję się całkiem ciekawa opcja, czyli
tzw. mirror mode, w którym levele są lustrzanym odbiciem leveli z
yy... nie-mirror mode :) Ale! ale to nie wszystko bo do tego są
graficznie zmienione, zmieniona jest pora roku i ogólnie wygląda to
inaczej. Naprawdę bardzo ciekawy dodatek. Oczywiście jak to teraz często
bywa zależnie od naszych wyników i czasu grania odblokowują się różne
galerie z dość ciekawymi rysunkami np. broni którą posługuje się
„operator’ka” helikoptera, he. Można sobie wyobrazić
dzięki temu jak dokładnie autorzy projektowali wszelkie obiekty występujące
w grze. Podczas gry mamy do dyspozycji standartową broń, która wali
zarówno w przeciwników latających, jak i tych naziemnych. Oprócz
tego po zniszczeniu odpowiednich obiektów możemy wziąć tzw.
option’a (vulcan/cannon/rocket), który to przez chwilkę pomaga
nam w niszczeniu wrogów. Subiektywnie: vulkan do dupy, cannon na
levele, rocket na bossów. Wszystkie te rzeczy mamy dostępne pod
przyciskiem A naszego DeCkowego pada. Natomiast pod B mamy bomby, które
po odpaleniu niszczą prawie wszystko co znajduje się na ekranie w
danej chwili. Mówię prawie, bo bossów od razu nie zniszczą, było
by to zbyt proste. Gra posiada 3 poziomy trudności, opcje praktyki, i
bardzo łatwe zmienianie ustawienia obrazu (poziom/pion) pod
prawym triggerem (czasem można przypadkiem zmienić). Ale to nie jest
ważne bo sterowanie da się chyba ustawić pod własne upodobania,
chyba, bo szczerze mówiąc nawet nie sprawdzałem. Gra, choć i tak
jest wspaniała, pociąga do grania jeszcze bardziej przy rywalizacji,
czy to na raz czy pojedynczo można się przebijać w rankingach. Daje
to dużą satysfakcję. Ogólnie granie na punkty daje dużą
satysfakcję, dzięki temu REZ żyje dla mnie wiecznie i zanosi się
na to, że Under Defeat podzieli jego los. No i co jeszcze... jak każdy
shooter, gra potrafi nieźle wkurzyć :P ale co tam, pobluzgasz, wyłączysz,
a za kilka, czy kilkanaście minut włączysz ponownie, wiec po co wyłączać
:P
No i tak na koniec: gra wspaniała, piękna, miodna i rajcująca.
Można każdemu pokazać co potrafi nasz DeCek i że on żyje, to
najważniejsze. Niech wszystkim innym kopary opadają. Dziękujemy Ci
G-Rev. i czekamy na więcej.
PLUSY i MINUSY
+ grafika!
+ klimat
+ rywalizacja i współpraca przy grze we 2
+ mirror mode
+ nowa :D
- mogła by być trochę dłuższa
OCENKI
GRAFIKA
10/10
MUZYKA
9/10
MIÓD
9/10
OGÓLNIE
9/10
(9,5/10 dla fanów shooterów bo zawsze mogłaby być dłuższa)
|
|