RECENZJE
Virtua Tennis 2k2 [ by M@jk
]
|
Pamiętam jak jeszcze nie byłem
szczęśliwym posiadaczem znakomitej maszynki jaką jest DC, że
lubiłem sobie popatrzeć na znany (i lubiany?) program
telewizyjny GAME NETWORK – gdzie najchętniej oglądane były
klipy przeróżnych gier na jeszcze różniejsze platformy: i tak
pewnego dnia los chciał że Przemysław trafił na slogan
reklamowy Virtua Tennis – jezuuu!, co to był za moment
– najpierw zastanowiłem się czy przypadkiem program się
nie przełączył i nie oglądam meczu Tenisa ziemnego, później
zastanawiałem się jak to możliwe aby takie małe pudełko pociągnęło
taaaką grę!, minął jakiś czas i w moim domu znalazł się
„makaron”, oczywiście jedną z pierwszych gier jaką
chciałem koniecznie zobaczyć był Virtua Tennis, oczywiście spełnił
moje oczekiwania, które to do tej pory pokładałem w jedynie
telewizyjnej relacji, jednak jak się okazało był to zaledwie
początek, ponieważ w zapowiedziach pojawił się sequel tej gry
z dopiskiem 2K2…
Z niecierpliwością oczekiwałem
tej gry, i zastanawiałem się czy autorzy podołają stworzyć coś
lepszego lub chociaż dorównać jego pierwszej części…
gdy już płytka wpadła w moje ręce, i otworzyłem pudełko
(czyt. kopertę J
) od razu żuciła mi się pierwsza zmiana – KOBIETY –
yeah! tego rzeczywiście brakowało w części pierwszej, następnie
jak najszybciej odpaliłem meczyk, oczywiście wziąłem kobitkę
(z tego co pamiętam to Dokic) i się zaczęło… grało się
znakomicie – Engine gry został jeszcze bardziej poprawiony
i gra jest zdecydowanie szybsza niżeli poprzednik, znakomicie
prezentują się również twarze oraz sylwetki tenisistów/ek,
dzięki czemu bez problemu rozpoznasz największe gwiazdy Tenisa
biegające po ekranie twojego TV a wśród nich: siostry Serena
& Venus Williams, Jelena Dokic, Monica Seles czy też Lindsay
Davenport a wśród mężczyzn Kafelnikov, Haas czy też Rafter,
ogółem 16 zawodników – niestety ku mojej rozpaczy
odczuwalny jest brak – pewnej kobiety a konkretnie Anny K. (micgal
nie chodzi mi o twoją starszą J
)- jednak jak się okazuje nie do końca… - autorzy udostępnili
nam edytor postaci! – o czym później.
Teraz coś na temat trybów
gry mamy: Exhibition – czyli standardowy sparing, wybieramy
czy ma to być Singiel czy może Debel (pary mieszane rządźą J
) następnie poziom trudności liczbę gemów, zawodnika oraz
przeciwnika a na koniec stadion (tych też jest dużo ok.30!),
następnie mamy Tournament – po prostu zwyczajny turniej o
pucharek, przechodzimy kolejne rundy poprzez ćwierć finał, pół
finał aż trafiamy do finału, po drodze czesząc kapuchę za
wygrane pojedynki, na uwagę zasługuje znacznie wyższy poziom
trudności niżeli w poprzedni części, Na sam koniec zostawiłem
tryb World Tour – największy i najlepszy tryb dostępny w
grze (dla osób nie mających styczności z tą grą mogę
powiedzieć iż jest tzw. Opcja kariery, w której to ćwiczymy
swoją postać poprzez przeróżne treningi, aby następnie brać
udział w turniejach o dużą kasę, za którą to można sobie
kupić nowy strój czy też rakietę) na początku załącza się
Edytor Postaci – WOW! można stworzyć samego siebie lub jak
kto woli Annę K. J,
następnie podajemy Imię i Nazwisko, wagę, wzrost i te
sprawy…
Później już tylko gramy i
gramy bo jest o co… trzeba pozdobywać jak najwięcej doświadczenia
w mini treningach aby mieć potem siakieś szanse w turnieju o kasę,
wygrywając turnieje nasze miejsce w rankingu rośnie… i tak
oto gra ta może przyciągnąć cię na wiele godzin –
ponieważ turnieji jest sporo do wygrania a poziom trudności nie
jest łatwy – ba! w meczach z pierwszą światową dziesiątką
trzeba ćwiczyć około miesiąca aby rezultaty nas zadowalały.
Teraz coś na temat samej
rozgrywki, jak już wspomniałem jest szybka – to dobrze
mecze gra się bardzo przyjemnie (jak wiadomo tenis polega na tym
kto kogo pierwszy zrobi w H*** tzn. balona) szczególnie efektowne
są tzw. Smash`e czyli ściny gdy takową przylutujemy kolesiowi
to ach… po prostu to trzeba zobaczyć, Grafika jest miodzio
– w sumie jest to najlepszy tenis jaki powstał kiedykolwiek
i na co kolwiek!, po za tym muszę wam powiedzieć że jest tak
wciągający że nawet mój stary popykiwał sobie od czasu do
czasu w niego!! – serio!, nie spotkałem jeszcze osoby której
by się ta gra nie spodobała, jest dobra żeby natrętnemu
qmplowi „zacynkować” naszym kochanym Dreamcast`em
jakie to ma możliwości, w każdym razie jest to gra którą musi
mieć każdy posiadacz DC zaraz po Soul Calibur jest to najlepsza
szpila jaka się ukazała na ten sprzęcik – takie jest moje
zdanie
|
|